źródło: Film pt.: „Gliwice – na każdym osiedlu będzie mnóstwo anten. Posłuchaj, jak działają te fale! UDOSTĘPNIJ na FB!” ( https://youtu.be/Ii93OWh-DLg )
– Bielany, ekskluzywna dzielnica Krakowa. Jestem tutaj z panią, która zamieszkuje tą piękną okolice od jakiegoś czasu ale wolę jej jako mieszkance już teraz oddać głos. Może ona nam powie co tutaj miało miejsce w tej pięknej okolicy.
– No teraz możemy już tutaj mieszkać bezpiecznie od roku czasu. Wróciliśmy do swoich domów. Bo niestety był taki rok gdzie nie mogliśmy tutaj w ogóle mieszkać, musieliśmy się stąd wyprowadzić a dlatego, że na Bielanach nastąpiła koncentracja wszystkich trzech operatorów telefonii komórkowej w jednym miejscu. Było to tak na prawdę 6 masztów , siódmy nie został uruchomiony. Po uruchomieniu wszystkich masztów większość mieszkańców zaczęła bardzo źle się czuć. Oczywiście nam wmawiano, że to jest na tle nerwowym, emocjonalnym bo nie możemy patrzeć na te maszty natomiast, co ciekawe, bardzo duża grupa małych dzieci to były kilkuletnie dzięki którym trudno wmówić, że… one raczej nie mogły sobie wmówić, że się źle czują czy je główka boli. Dzieci nam w ogóle nie spały w nocy lunatykowały biły głową o ścianę nie mogłyśmy sobie jako matki z nimi poradzić, wymiotowały, nie mogły się bawić na swoich podwórkach. W szkole leciała dzieciom krew z nosa, miały bóle głowy, kołatania serca. Nasi lekarze na początku załamywali ręce. Co ciekawe – te objawy dzieciom mijały jak stąd wyjeżdżały, to było bardzo charakterystyczne. W końcu stwierdziliśmy tych przypadków zachorowań było na tyle dużo i to już było wśród młodych ludzi – typowe choroby nowotworowe popromienne czyli białaczka, chłoniak, problemy z uszami, problemy ze skórą, notoryczne nadciśnienie. Co ciekawe zaćma, co się potem okazało to jest typowa choroba popromienna , zaćma u młodych ludzi. Skojarzyliśmy to wszystko, że to jednak może być od anten telefonii komórkowej. Poprosiliśmy wtedy po raz pierwszy instytucje do tego powołane, żeby zmierzyły tu promieniowanie. Promieniowanie było wysokie ale zawsze nam powtarzano, że mieści się w polskiej normie.
– Jakiego rzędu to były wartości?
– Jeśli odnosimy się do norm biologicznych, że norma biologiczna to jest powiedzmy 10 μW do 100 μW no to u nas było 60000 μW , 90000 μW. 90000 μW to jest zmierzone przez jednego z operatorów więc były też przypuszczenia ponieważ stacja, która pracuje ciągle i jest różnie obciążana, że mogło dochodzić do przekroczeń u nas nawet tej polskiej normy więc zechcieliśmy coś z tym zrobić. Wiadomo każdy z nas ma telefon komórkowy i używa, stara się kontaktować przez niego, ograniczać jak najbardziej to korzystanie ale stwierdziliśmy będąc wszyscy osobami młodymi i pro technologii, że nie chodzi o to żeby te maszty zniknęły tylko żeby je przenieść w bezpieczne miejsce. Na Bielanach są wzgórza gdzie można by było spokojnie wybudować maszt na przykład w okolicach cmentarza gdzie zmarłym nie zaszkodzi a w okolicach cmentarza i tak jest zakaz zabudowy. Więc poprosiliśmy ponieważ operatorzy z nami nie rozmawiali poprosiliśmy o współpracę Wojewodę Małopolski ówczesnego , ponieważ on miał takie możliwości również w ochronie środowiska żeby tą procedurę przyspieszyć. Jak najbardziej się podjął mediacji. Na nasze wezwania operatorzy nie odpowiedzieli natomiast na jego już musieli i na tak zwany okrągły bielański stół przyjechali wszyscy trzej dyrektorzy: Polkomtelu, T-mobile i Orange. Przyjechał nadzór budowlany, bo już były wstępne decyzje o rozbiórce – w pierwszej instancji – tych masztów, bo okazało się, że stoją nielegalnie. Byli prawnicy urzędu wojewódzkiego no i na tym spotkaniu Wojewoda zapytał się , powiedział jaka jest nasza propozycja, że chcemy wspólny maszt wybudować, że to będą dużo mniejsze koszty. Podaliśmy kilka lokalizacji no i wojewoda zapytał się operatorów co oni na to i jednomyślnie jeden za drugim powiedzieli, że oni nie są zainteresowani takim rozwiązaniem, że oni będą bronić tej lokalizacji.Ich to nie interesuje, dla nich to jest po prostu koszt wybudowanie takiego masztu. No my tutaj chcieliśmy, powiedzieliśmy, że przecież przecież w Unii Europejskiej można dostać dofinansowanie, może to być maszt w kształcie drzewa – maskujący – żeby wlał się w tło Lasku Wolskiego, żeby to nie było go widać. Natomiast oni absolutnie nie zgodzili się na takie rozwiązanie, bo powiedzieli, że nie są w ogóle takim rozwiązaniem zainteresowani. No to wzbudziło ogromne zdenerwowanie u wojewody i u innych instytucji ponieważ wszyscy wychodzili im z propozycją na przeciw. Tak, po tym wydarzeniu nie zostało nam nic innego jak iść tą drogą administracyjną. Mieliśmy już decyzję o rozbiórce tych anten w pierwszej instancji w Powiatowym Nadzorze Budowlanym. Operatorzy oczywiście się odwołali. Te anteny nadal działały. Do Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego, tam też mieliśmy decyzję o rozbiórce te anteny nadal działały. Do tego doszło, że nasze dzieci się tak źle czuły, że część z nas wyprowadziło się ze swoich domów na co mamy potwierdzenie, bo na przykład u mnie nie korzystałam wtedy z wody , nie korzystałam z prądu, część mieszkańców się przeprowadziło do swoich rodziców. Taka sytuacja trwała prawie rok w międzyczasie Wojewoda próbował nam pomóc ponieważ jest taki przepis, że nie wolno dostarczać prądu do samowoli budowlanej, wezwaliśmy dostawcę prądu o natychmiastowe odłączenie prądu. My wezwaliśmy, dostawca prądu na to „miał w głębokim poważaniu”, wezwał Wojewoda, też „miał w głębokim poważaniu”, więc Wojewoda napisał do Urzędu Ochrony Konsumentów – też napisali, że nic nie mogą zrobić. Wojewoda założył sprawę , tak naprawdę nadal ona biegnie , napisał do Rzecznika Praw Obywatelskich , tam sprawa się cały czas toczy. Niestety operatorzy nadal trwali w tym czynie no czy nie zabroniono, bo była to działająca stacja, działająca samowola budowlana. Operatorzy odwołali się następnie od decyzji Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tam też wygraliśmy wszystkie 3 rozprawy . Co ciekawe, stacje nadal działały. Operatorzy przyjechali i je rozbudowali. No to było po prostu ponad nasze siły. W międzyczasie jak trwały sprawy administracyjne zgłosiliśmy to wszystko do prokuratury podając całą dokumentację medyczną, ponieważ my od jakiegoś czasu gromadziliśmy całą dokumentację fotograficzną, filmową, medyczną, współpracowaliśmy z lekarzami i po wygranych sprawach administracyjnych pani prokurator jednak uznała, że materiał jest na tyle silny, że należy wszcząć śledztwo z artykułu o narażenie życia i zdrowia mieszkańców nie z artykułu o samowoli budowlanej ja zostałam wezwana na Policję do złożenia zeznań. Jadąc na Policję, składając zeznania mieszkańcy zadzwonili do mnie, że przyjechał operator i demontuje maszty. Śmialiśmy się z panią Policjantką, że posiedzę tam dłużej to przyjedzie kolejny operator i zdemontuje i faktycznie następnego dnia przyjechał kolejny operator – zdemontował – tak , że jesienią 2011 roku wszystkie maszty zniknęły. No to dla nas był szok ponieważ no do miesiąca czasu wszystkie dolegliwości u dzieci zniknęły, one spokojnie zaczęły spać , przestały być problemy z brzuszkiem. Co ciekawe tym osobom starszym, które miały ciągle nadciśnienie unormowało się ciśnienie bez lekarstw i to jest duża grupa osób więc nie mówię tego tutaj bezpodstawnie, bo tak jak zawsze powtarzamy mamy pełną dokumentację medyczną, więc ja mówię czysto o faktach tu. Nie mówię tu też o naszych dolegliwościach i to co minęło, bo zawsze nam się zarzuca, że to było jednak sugestie – prawda. Mówię tutaj o grupie małych dzieci, bo one jednak nie używały telefonów komórkowych ani nie paliły papierosów ani nie jadły nie zdrowo. Jeszcze nie zdążyły się innymi rzeczami struć żeby można im było to zarzucić. A teraz czekamy ponieważ operatorzy się odwołali a przed nami jest rozprawa w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. No zobaczymy jaki będzie finał.
– Na jakiej podstawie oni się odwoływali?
– Oni cały czas twierdzą, że na budowę tych masztów nie muszą mieć pozwolenia na budowę . Natomiast interpretacja sądów jest taka, że absolutnie muszą mieć pozwolenie na budowę ponieważ dlaczego jakaś grupa inwestorów czy przedsiębiorców czy obywateli ma być wyłączona z prawa. Jest to w ogóle nie zgodne z Konstytucją, prawo obowiązuje wszystkich. Stacja bazowa jest budowlą w dodatku oddziaływającą na otoczenie i nie może być, pozostać, poza kontrolą organów państwa a na jej budowę jej ma tylko i wyłącznie wpływ operator. Czyli to co operator telefonii komórkowej postawi , to co puści – jaką emisję puści. No sąd absolutnie się do tego nie przychylił powołując się o przepisy polskie ale również o przepisu unijne.
– Co pani radziłaby, sugerowała mieszkańcom innych miejsc w których powstają maszty telefonii komórkowej niezgodnie z ich życzeniem czy wolą. Co mogliby w pierwszym że tak powiem rzucie spraw zrobić żeby zatrzymać tą ingerencję w ich zdrowie i prywatność.
– Na pewno od razu sprawdzić czy w Urzędzie Architektury , czy w danym miejscu , czy zgłosić od razu do nadzoru budowlanego czy taka budowla ma pozwolenie na budowę. Jeśli nawet ma to jako najbliżsi sąsiedzi, którzy mają interes prawny – bo to nie jest tak, że nie mogą być stroną w sprawie.,Sąd Najwyższy wielokrotnie przyznawał rację obywatelom, że mają interes prawny – więc mogą mieć wgląd w takie pozwolenie na budowę. Sprawdzić całą dokumentację techniczną, bo najczęściej jest tak, że to co jest w rzeczywistości nijak się ma do tego co jest na papierze. Najczęściej sygnał jest dużo silniejszy a anteny są zupełnie inne montowane niż w pozwoleniu na budowę. Sprawdzić całą dokumentację techniczną i wtedy ewentualnie podważać. Jeśli nie ma pozwolenia na budowę no to tym bardziej no to to jest już wbrew jakimkolwiek przepisom.
– Czy jest jeszcze co Pani zechciałaby powiedzieć naszym widzom, słuchaczom.
– Na pewno to, żeby działać solidarnie i żeby jeden drugiego wsparł dlatego, że nigdy nie wiadomo. Teraz jest maszt stawiany tutaj, za chwilę może być u sąsiada. A naprawdę są miejsca tak jak wielokrotnie podnosiliśmy taką inwestycję w porozumieniu z mieszkańcami , bo zawsze się zarzuca, że każdy używa telefonu. Proszę bardzo ale stawiajmy te maszty w miejscach bezpiecznych tak jak jest to w niektórych krajach a nie w środku w centrum zabudowy jeszcze nie daj Boże na domku jednorodzinnym którym wysokość masztu jest na wysokości innych domów. Jeszcze jedno na końcu. Bardzo ważna rzecz, która u nas się wyszła przy okazji pomiarów, które dokonywał SANEPID – to były niezależne pomiary. Nigdy nie jest tak, że osoba która ma na swoim dachu masz jest bezpieczna dlatego, że w ścisłej zabudowie następują odbicia fal, to już jest czysta fizyka i wracają do osoby która ma na swoim dachu anteny. I faktycznie u nas pomiary tak wykazały, że u osoby u której były te maszty było silne promieniowanie ponieważ się odbijało od naszych blaszanych dachów. Co ciekawe operator zawsze tej osobie mierząc – nie wiem jak mierzył – pokazywał, że jest u niej zero. Więc operatorzy wprowadzają te osoby w błąd. Więc uczulała bym na to barzo ponieważ my też nie zdawaliśmy sobie do końca sprawy jak promieniowanie potrafi się w zabudowie odbijać i odbijać zupełnie niekontrolowanie.
– Dziękuję serdecznie za podzielenie się doświadczeniami i już nasza wszystkich z nas w tym głowa, by nam i naszym dzieciom, żyło się lepiej i zdrowiej. Dziękuję jeszcze raz
– Dziękuję.